Pewnego razu w górach.
Cyrkiel zapytał mnie - Adaś, mam taki epicki wyjazd, może chciałbyś ze mną pojechać ?
Jakaś mowa o byciu drugim fotografem, coś o współpracy, dawaniu wskazówek w obie strony, luzie jaki daje fotografowanie w dwójkę, połączeniu sił
i dobrej zabawie.
Pojechaliśmy. Prawie całą drogę przespałem. Miejsce - piękne. Menedżer szykująca miejsce ceremonii wzięła Nas za dresiarzy, bardziej mnie bo to ja byłem w dresie.
Zawsze podróżuje w dresie, ma być wygonie.
Wszytsko w Bachledówce dopięte przed ceremonią na ostatni guzik.
Oni zakochani, szaleństwo na parkiecie, śliczne widoki, Cyrkiel mistrz. Na plenerze ekipa asystentów serwujących piwko, śmiech do łez, więcej śmiechu do łez,
a następnego dnia do Sopotu.
Niecałe 80 zdjęć wspomnień utrwalonych przeze mnie.
2xd750, 85,
50, 35, flesz w torbie.
{gallery}blog/blog_ki{/gallery}